W ostatnich dziesięcioleciach jesteśmy świadkami dynamicznego rozwoju nauki i techniki. Ludzie pochłonięci troską o wygodniejsze życie, coraz częściej zapominają o swojej biologicznej egzystencji. Technika ułatwia człowiekowi życie, czyni je bardziej wydajnym, jej stały postęp jest nieodwracalny. Rozwojowi techniki i urbanizacji towarzyszą czasem zjawiska niekorzystne dla ludzkiej egzystencji. Ich agresywność w stosunku do człowieka polega na eliminowaniu z ludzkiego życia ruchu i pracy fizycznej, a także na dewastacji i zanieczyszczaniu naturalnego środowiska. Ten stale zmieniający się styl życia i środowisko, w którym człowiek żyje, ujemnie oddziaływują na ludzkie zdrowie i rozwój fizyczny.
Eliminowanie pracy fizycznej spowodowało, iż aktywność ruchowa ludzi w krajach o wysoko rozwiniętej technice i urbanizacji jest prawie w zaniku.
Udogodnienia cywilizacyjne, środki komunikacji, automatyzacja, różnego rodzaju maszyny - zmniejszają do minimum aktywność fizyczną w życiu codziennym ludzi. Również środki masowego przekazu, szczególnie telewizja, z roku na rok zabierają człowiekowi coraz więcej wolnego czasu i zmuszają go do siedzącego trybu życia.
Postępujący proces urbanizacji i uprzemysłowienia powoduje zmniejszenie się terenów zielonych, zanieczyszczenie gleby, wód i powietrza oraz kurczenie się przestrzeni wykorzystywanych do rekreacji.
Zmiany warunków społeczno-ekonomicznych, rozwój higieny i medycyny przyczyniły się do spadku umieralności. Znacznie też zmalała liczba zachorowań na choroby zakaźne, głównie wśród dzieci. Niektóre choroby mają dziś przebieg łagodniejszy, nie powodują tak częstych, jak dawniej powikłań i następstw.
Czas życia człowieka w Europie wydłużył się średnio o około 30 lat od początków naszego stulecia. Dzisiaj w Polsce kobiety żyją przeciętnie 76,1 a mężczyźni 67,5 lat. Ten przeciętny przyrost długości życia, jaki wykazują statystyki, nie idzie w parze z ogólną poprawą ludzkiego zdrowia. Badania lekarskie wykazują, że liczba osób w wieku produkcyjnym nie wykazujących patologicznych zmian jest niewielka.
Badania przeprowadzone przez Lubelską Akademię Medyczną wśród młodzieży ze wschodnich województw Polski wykazały, że już u 17-19-latków występują podstawowe czynniki ryzyka decydujące o zawałach serca. Siedem procent nastolatków ma nadciśnienie tętnicze, trzy podwyższony poziom cholesterolu, a jeden procent cierpi na otyłość. W starszych grupach wiekowych wskaźniki te wzrastają dwukrotnie.
Zaledwie u kilkunastu procent mężczyzn między 35 a 45 rokiem życia nie stwierdza się żadnego zagrożenia chorobami układu krążenia. Wśród mężczyzn w tej grupie wiekowej odnotowuje się w ostatnich latach dużą umieralność na choroby układu krążenia i choroby nowotworowe. Polacy zajmują pod tym względem jedno z czołowych miejsc w Europie.
Wśród czynników prowadzących do przedwczesnej śmierci uczeni wymieniają także długotrwały stres. Przyśpiesza on powstawanie choroby wieńcowej, owrzodzeń żołądka i dwunastnicy oraz uaktywnia procesy nowotworowe.
Wśród młodzieży szkolnej co czwarty uczeń lub uczennica wykazuje odchylenia od prawidłowego stanu zdrowia. Plagą stają się coraz częściej występujące u dzieci i młodzieży wady postawy ciała.
Współczesne tempo życia i zmieniające się środowisko w jakim żyjemy stają się częstą przyczyną powstawania niekorzystnych zmian w postawie ciała. Dodatkowo, nieprawidłowo wykonuje się czynności dnia codziennego – niewłaściwie wykorzystując możliwości swojego ciała. Pewne jego części pracują za dużo inne za mało. Odzwierciedla się to, po czasie, w zaburzeniach układu ruchu (zwłaszcza kręgosłupa). Ciało ludzkie, aby mogło być w pełni sprawne i zdrowe potrzebuje przez całe swoje życie odpowiedniej dozy wysiłku fizycznego.
Postawy Polaków wobec własnego zdrowia są wysoce niepokojące. Około 3/4 dorosłych twierdzi, że nie dba o zdrowie tak długo jak długo nie czują się chorzy. Takie postawy przejmują także ich dzieci! Świadczy to o niskim poziomie wychowania zdrowotnego naszego społeczeństwa.
Na tę sytuację wpływa postęp cywilizacyjny, warunki bytu, sposób odżywiania, warunki mieszkaniowe i pracy, stresy psychiczne, system wartości, sposób spędzania wolnego czasu. Głównie formy spędzania czasu wolnego to: oglądanie telewizji, czytanie gazet, czasopism i książek, rozmowy z rodziną, spotkania towarzyskie, słuchanie radia.
W Polsce w wieku od 11 – 18 lat tylko 25 % młodzieży uprawia systematyczne zajęcia sportowe czy rekreacyjne. W grupie 18 – 24 lat tylko 5 % uprawia zajęcia ruchowe – codziennie. W późniejszym wieku l % – 0,2 %.
Dla chłopców w wieku przedszkolnym przyjmuje się 6 godzin dzienne i 5 godzin 15 minut dla dziewcząt (w tym samym wieku). Przy czym jako minimum uznaje się 4 godziny. A tymczasem w naszych przedszkolach przeznacza się przeciętnie 2 godziny na dowolne zabawy na świeżym powietrzu, i około 30 minut na zorganizowane zajęcia ruchowe.
W czasie pobytu w przedszkolu zmusza się dzieci do zastępowania gier ruchowych zabawami manipulacyjnymi i konstrukcyjnymi – odbywanymi w miejscu, zwykle w pozycji siedzącej. Toteż powszechnie fizjolodzy uważają, że dzieci przebywające w przedszkolu nie zaspakajają naturalnego w tym wieku „głodu ruchu”.
Dla 60 % dzieci i młodzieży szkolnej 3 godziny lekcji WF w tygodniu są jedyną formą uczestnictwa w zorganizowanych ćwiczeniach ruchowych.
Przy tym programy zajęć wychowania fizycznego nie zawierają ćwiczeń likwidujących powstające dysproporcje w rozkładzie naprężeń w obrębie tkanek.
Ćwiczenia kształtujące zamiast zapobiegać skutkom długotrwałego przebywania w pozycjach siedzących (w szkole i w domu), swoim charakterem przyczyniają się do pogłębienia negatywnych pod tym względem wpływów.
W ostatnich latach szczególnie jaskrawo pojawiać się zaczyna zjawisko tak zwanych „chorób cywilizacyjnych”. Coraz częściej medycyna staje też przed problemem chorób nowotworowych u dzieci i młodzieży.
Masowe występowanie wszystkich wyżej wymienionych chorób i odchyleń związane jest z szybko zmieniającymi się warunkami egzystencji współczesnego człowieka, głównie ze zmianą trybu życia i warunków środowiskowych oraz z nienadążaniem procesów adaptacyjnych do tych zmian. W przeszłości zmiany warunków życia człowieka dokonywały się powoli i adaptacja do nich odbywała się stopniowo, w ciągu setek, a nawet tysięcy lat. Powietrze, woda, gleba i rodzaj pożywienia, środowisko społeczne, a szczególnie lokomocyjna funkcja narządu ruchu nie ulegały zmianom w ciągu wielu pokoleń. Obecnie, na skutek szybkich zmian, przemiana materii, jak również regulacja nerwowohormonalna, enzymatyczna i genetyczna nie są w stanie dostosować się do zmian stylu życia i zmian środowiskowych.
Jednym z najważniejszych czynników powodujących choroby cywilizacyjne jest zmniejszona aktywność ruchowa człowieka, siedzący tryb życia, hipokinezja i jej następstwa, a także brak kontaktu z przyrodą i nadmierne przeciążenie układu nerwowego. Prasa podała, że w Warszawie zmarł mężczyzna, który przepracował 800 godzin nadliczbowych, podczas gdy przepisy pozwalały jedynie na 120 nadobowiązkowych godzin w roku. Państwowa Inspekcja Pracy uznała, iż przyczyną jego śmierci było przepracowanie i nadmierne przeciążenie układu nerwowego.
Rozwój zaburzeń i chorób, którym sprzyja współczesna cywilizacja, dokonuje się powoli. Choroby te ujawniają się często dopiero w wieku dojrzałym w postaci ciężkich i groźnych dla życia objawów, jak: zawału, wylewu krwi do mózgu, choroby wieńcowej serca, zarostowych zmian w tętnicach kończyn dolnych, miażdżycy, cukrzycy itp. Śmiertelność z powodu chorób układu krążenia wysunęła się na pierwsze miejsce w statystykach zgonów we wszystkich krajach o wysokim poziomie rozwoju cywilizacji technicznej.
Wiele tak zwanych chorób cywilizacyjnych zaczyna się dość wcześnie, często w pierwszej dekadzie życia. Pomimo ciągłego ich rozwoju pozostają one przez pewien czas w stanie utajenia, aż do momentu zwanego „horyzontem klinicznym”, czyli do czasu ujawnienia się choroby w postaci dotkliwych objawów klinicznych. Moment ten pojawia się u człowieka zazwyczaj po czterdziestym roku życia, lecz granica wieku jego występowania ma tendencję do obniżania się.
Tak więc, pomimo przedłużania życia, starzejemy się szybciej niż poprzednie pokolenia, a stan zdrowotny naszego społeczeństwa jest niezadowalający. Dotyczy to szczególnie, jak już mówiliśmy, chorób układu krążenia, a więc tego układu, dla którego aktywność fizyczna ma największe znaczenie.
Problem profilaktyki chorób cywilizacyjnych za pomocą wzmożonej aktywności ruchowej, zarówno u dzieci, jak i osób dorosłych, jest dziś szeroko dyskutowany przez lekarzy, pedagogów, psychologów i wychowawców fizycznych.
Zwiększona i systematyczna aktywność ruchowa człowieka może łagodzić bądź usuwać występowanie wielu czynników chorobotwórczych. Przywrócenie pracy fizycznej, uprawianie sportu i turystyki, rekreacja fizyczna, zintensyfikowane wychowanie fizyczne, a także wszelka aktywność ruchowa w formie codziennych dawek profilaktycznych staje się dzisiaj koniecznością.
Doskonałą okazję dostarczania dzieciom i młodzieży odpowiedniej dawki ruchu stwarzają zajęcia wychowania fizycznego w szkole, a także sport i rekreacja w ramach zajęć pozalekcyjnych. Zwłaszcza szkolne lekcje wychowania fizycznego powinny mieć tu decydujące znaczenie w zapewnieniu wszystkim uczniom dostatecznej dawki ruchu i ukierunkowaniu na samodzielną działalność w tym zakresie.
Jakie jest to wychowanie fizyczne w obecnym kształcie i czy spełnia ono dostatecznie swoją funkcję stymulującą rozwój fizyczny, usprawniającą i profilaktyczną, oto pytania, na które postaramy się odpowiedzieć w dalszej części naszych rozważań. Dzisiejsze wychowanie fizyczne, jak sądzi profesor J. Drabik, jest jedną z przyczyn złego stanu zdrowia naszej młodzieży. Obecne programy i ich realizacja nie mają lub mają nikłe przełożenie na zdrowy i aktywny fizycznie styl życia człowieka w dorosłości. Zajęcia lekcyjne charakteryzują się często małą efektywnością i niską intensywnością. W wielu przypadkach są mało atrakcyjne dla młodzieży, co powoduje rosnącą z wiekiem absencję uczniów na tych zajęciach. Niewystarczająco mocno akcentuje się w wychowaniu fizycznym te aspekty sprawności, które związane są ze zdrowiem. Rzadko przestrzegana jest zasada intelektualizacji, autoedukacji i prospekcji, co znacznie utrudnia lub wręcz uniemożliwia samodzielną aktywność ruchową uczniów w czasie pozaszkolnym i uczestnictwo w kulturze fizycznej w życiu dorosłym.
Szkolne wychowanie fizyczne traktowane jest przez niektórych nauczycieli, jako proces przygotowania uczniów do sportu, do rozgrywek i udziału w zawodach i w związku z tym nauczyciele ci koncentrują swoją uwagę na uczniach najsprawniejszych, pozostawiając na uboczu tych, którym ruch jest najbardziej potrzebny.
To wszystko stwarza swoistą barierę dla inwencji uczniów, dla zaspokajania potrzeby ruchu, dla rekompensaty obniżonego na co dzień wydatku energetycznego, dla radości płynącej z ćwiczeń, gier i zabaw oraz dla poprawy zdrowia.
Zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego nie wpłynie na poprawę sytuacji zdrowotnej dzieci i młodzieży, jeśli nie zmieni się podejście nauczycieli do lekcji, jeśli nie ulegnie zmianie orientacja na promowanie zdrowia i nie poprawią się warunki dla potrzeb wychowania fizycznego.
Na zakończenie pragnę zacytować jeszcze raz słowa J. Drabika, który pisze:
,,z perspektywy zdrowia społeczeństwa nic nie jest dla nas tak ważne jak doprowadzenie tegoż społeczeństwa do nawyku ruchu, do aktywności fizycznej przez całe życie, ruchu możliwego do realizacji w każdych warunkach, ruchu lubianego, ruchu korzystnego zwłaszcza dla układu krążenia. Temu celowi podporządkowane powinno być wszystko. To powinno stanowić kryterium naszej pracy”.
To, jakim staje się dojrzały człowiek zależy od wielu czynników, które determinują, stymulują i modyfikują jego osobniczy rozwój, sprawność i zdrowie. Są to czynniki genetyczne oraz czynniki zewnątrzpochodne - środowiskowe, społeczno-ekonomiczne oraz styl życia człowieka, w tym także jego aktywność ruchowa. Kierunek i poziom rozwoju psychofizycznego człowieka jest wypadkową działania tych dwóch grup czynników. Oddziaływanie przez dłuższy czas czynników pochodzenia zewnętrznego powoduje zmiany anatomiczne i funkcjonalne organizmu, przy czym charakter tych zmian jest zależny od intensywności działających bodźców. Wielkości utrzymujące się w granicach tolerancji mogą powodować korzystne dla organizmu zmiany. Wszelkie odchylenia od tych granic powodują zachwianie równowagi funkcjonalnej. Ta uwaga odnosi się także do wielkości obciążeń w zakresie aktywności ruchowej.
Czynniki zewnątrzpochodne, szczególnie ruch, działają na organizm tym efektywniej, im człowiek jest młodszy. Przesadna ochrona dzieci i młodzieży przed działaniem czynników środowiskowych oraz niedobór ruchu mogą doprowadzić do obniżenia poziomu rozwoju fizycznego i upośledzenia odporności biologicznej.
W obecnych czasach warunki zewnętrzne nie stwarzają współczesnemu człowiekowi naturalnych bodźców, które mogą doprowadzić do najkorzystniejszych dla zdrowia stanów równowagi. Szczególnie siedzący tryb życia, przebywanie w zadymionych i dusznych pomieszczeniach nie sprzyja uruchomieniu naturalnych mechanizmów odpornościowych. Zaistniała dzisiaj konieczność stwarzania człowiekowi pewnych utrudnień w postaci pracy fizycznej i wszelkiej aktywności ruchowej, aby spowodować powstanie reakcji adaptacyjnych, koniecznych - jak to zostało już powiedziane - dla zapewnienia mu pełnego zdrowia psychicznego i fizycznego.
W tym zespole bodźców ruchowych należy uwzględnić przede wszystkim:
- odpowiednio intensywne zajęcia wychowania fizycznego,
- sport szkolny i pozaszkolny,
- biegi, intensywne marsze, narciarstwo, pływanie, gry, atletykę terenową,
- turystykę kwalifikowaną, - intensywne ćwiczenia przy muzyce itp.
W literaturze przedmiotu przyjmuje się, iż wpływ medycyny naprawczej na zdrowie, głównie w odniesieniu do zachorowań na choroby o przewlekłym przebiegu wynosi tylko 15-20%. Wpływ czynnika genetycznego określa się na 15-20%. Oddziaływanie środowiska fizycznego wynosi kilka procent. Wpływ środowiska społecznego szacuje się na 20-25%. Wreszcie styl życia, którego wpływ na zdrowie uważa się za najważniejszy, bo sięgający do 50%. Widzimy, iż wpływ dwóch ostatnich czynników jest dominujący. Wynosi on ponad 70% i w znacznej mierze podlega naszej kontroli (Bejnarowicz 1994).
Cywilizacja współczesna powoduje u człowieka szereg zmian odpowiadających procesowi „udomowienia” zwierząt. Gdy dodamy do tego niekorzystne zjawiska będące konsekwencją współczesnej organizacji życia społecznego i warunków pracy, jak: zanieczyszczenie powietrzą, gleby i wody, hałas miejski i fabryczny, sztuczne oświetlenie, zakłócenie naturalnych rytmów biologicznych w spożywaniu posiłków i udawaniu się na spoczynek to musimy stwierdzić, iż współczesny człowiek narażony jest na działanie wielu szkodliwych dla niego bodźców powodujących rozstrojenie normalnego stanu równowagi psychofizjologicznej. Gdy dodamy do tego jeszcze zjawiska alkoholizmu, nikotynizmu i narkomanii to już mamy cały kompleks szkodliwych bodźców oddziaływujących na zdrowie.
Jednym z ważniejszych czynników tego kompleksu o negatywnym znaczeniu jest brak ruchu - hipokinezja.
Brak lub uboga aktywność ruchowa może być przyczyną upośledzonej motoryczności i wydolności fizycznej dziecka. Profesor J. Raczek, na podstawie wyników własnych badań stwierdził, że wytrzymałość współczesnych dzieci jest cechą szczególnie zaniedbaną, co w konsekwencji odbija się niekorzystnie na sprawności funkcjonalnej układu krążenia. Dlatego też – zdaniem autora – stosunkowo niewielkie, ale systematyczne obciążenia wytrzymałościowe mogą doprowadzić do korzystnych zmian w układzie sercowo-naczyniowym. Drugą cechą motoryczną zaniedbaną w rozwoju współczesnej młodzieży jest siła.
Oto próba scharakteryzowania następstw bardzo ubogiej, optymalnej i zbyt dużej aktywności fizycznej człowieka.
Stwierdzono, iż pod wpływem wysiłku fizycznego zachodzą określone zmiany morfologiczne we krwi. Zmiany te dotyczą krwinek, elektrolitów i innych składników krwi.
Uboga aktywność ruchowa (fizyczna) powoduje zmniejszenie ilości krwi krążącej i zmniejszenie liczby czerwonych krwinek. Konsekwencją tego jest ograniczona wielkość pułapu tlenowego, co powoduje obniżenie wydolności fizycznej i upośledzenie organizmu człowieka.
Wzmożona (optymalna) aktywność ruchowa przyczynia się do zwiększenia liczby erytrocytów i podwyższenia pułapu tlenowego. Wzrasta też ilość hemoglobiny w krwinkach.
Zbyt ciężka praca fizyczna, długotrwały i wyczerpujący wysiłek sportowy, przesadnie intensywny trening w młodym wieku może doprowadzić do zmniejszenia liczby erytrocytów, obniżenia poziomu hemoglobiny i odporności organizmu.
Pod wpływem wysiłku zachodzą także inne zmiany w układzie sercowo-naczyniowym, są to zmiany przystosowawcze do pracy fizycznej. Zmiany te mogą działać zapobiegawczo wobec wielu schorzeń, a szczególnie takich, jak:
- chorobie wieńcowej serca i jej powikłaniom,
- chorobie nadciśnieniowej,
- powikłaniom naczyniowym w miażdżycy,
- zmianom zarostowo-zakrzepowym w naczyniach mózgowych,
- powikłaniom naczyniowym w cukrzycy,
- żylakom kończyn dolnych,
- chorobie Bürgera,
- niedokrwistości pokrwotocznej i zaburzeniom z niedoboru żelaza.
Praca fizyczna i ćwiczenia o charakterze dynamicznym, wykonywane w pozycji pionowej, wpływają usprawniające na krążenie obwodowe. Praca nóg podczas chodzenia i biegania dostarcza przeszło 30% energii niezbędnej do przemieszczania krwi w kierunku serca.
Hipokinezja pogarsza adaptację organizmu do pracy ze strony układu oddechowego przez obniżenie pułapu tlenowego i zmniejszenie zdolności wiązania tlenu przez tkanki. Pogarsza się także wentylacja płuc.
Nadmiernie intensywne wysiłki powodują podobne zjawiska. Tak więc zarówno hipokinezja, jak i hiperkinezja upośledzają czynności układu oddechowego, a wysiłki optymalne zwiększają wszystkie parametry oddechowe.
Podobne zmiany zachodzą w metabolizmie. Pod wpływem długotrwałego unieruchomienia obserwowane jest początkowo zmniejszenie, a następnie zwiększenie intensywności przemian. Pod wpływem wysiłku fizycznego lub intensywnego treningu następuje obniżenie przemiany podstawowej. Wskazuje to na przestawienie się gospodarki metabolicznej na tory bardziej ekonomiczne. Zależy to oczywiście w dużej mierze od rodzaju wykonywanej pracy. W przypadku pracy o charakterze siłowym przemiana podstawowa może się zwiększyć. Przy wysiłkach wytrzymałościowych może ulec obniżeniu.
Hipokinezja bądź też nadmierny wysiłek, zbyt mocno obciążający organizm może być przyczyną niekorzystnych stresowych zaburzeń hormonalnych, ze wszystkimi
konsekwencjami w odniesieniu do pozostałych układów organizmu.
Intensywne zajęcia wychowania fizycznego oraz trening sportowy o optymalnym dla danego organizmu obciążeniu mogą mieć korzystny wpływ na budowę i czynność przysadki mózgowej, a tym samym mogą odgrywać rolę czynnika intensyfikującego rozwój fizyczny, a w późniejszym wieku takie zajęcia sportowo-rekreacyjne mogą zapobiegać przedwczesnemu starzeniu się.
Zwiększenie ilości wydzielanych hormonów przedniego płata przysadki pod wpływem pracy fizycznej odbija się na czynnościach innych gruczołów wydzielania wewnętrznego - kory nadnerczy, tarczycy i gonad.
Systematyczna praca fizyczna o optymalnym obciążeniu zapobiega gromadzeniu się w tkankach substancji zapasowych i wpływa na zwiększenie masy mięśniowej. Pozostawanie przez dłuższy czas w stanie małej aktywności fizycznej prowadzi do otyłości.
Zwiększenie obciążenia musi mieć jednak swoje granice. Jeśli zastosuje się ćwiczenia lub zajęcia o zbyt dużych obciążeniach, nadmiernie angażujących układ ruchowy ucznia, to następuje szybsze kostnienie nasad kości długich i ukształtowanie się całego kośćca, co prowadzi do wcześniejszego zatrzymania procesu wzrastania. Szczególnie niebezpieczne są tu zbyt intensywne ćwiczenia siłowe wykonywane z dużymi obciążeniami. Całkowite jednak wyeliminowanie ćwiczeń siłowych i wytrzymałościowych z programu wychowania fizycznego byłoby niewłaściwe. Ruch, ćwiczenia siłowe oraz sposób odżywiania są najważniejszymi czynnikami modelującymi budowę i czynności mięśni.
LITERATURA:
Bejnarowicz J.: Zmiany zdrowia Polaków i jego uwarunkowań. Wyzwania dla promocji zdrowia. (W:) Promocja zdrowia – nauki społeczne i medycyna. Instytut Kardiologii, Warszawa 1994. Drabik J.: Potrzebna zmiana filozofii lekcji wychowania fizycznego i kształcenia nauczycieli. „Lider” 1996, nr 9. Raport o kulturze fizycznej w Polsce. PAN, 1991.
Mgr Mariola Cybula
|